Klify
5 posters
Welcome to Keir :: Miasto Keir :: Lorico
Strona 1 z 2
Strona 1 z 2 • 1, 2
Klify
Klify wznoszą się na wysokość prawie 100 metrów, a skok z nich do wody to ekstremalne wyzwanie dla poszukiwaczy ryzyka i adrenaliny. Choć od strony morza nie prezentują się pięknie, widok jaki się z nich roztacza zapiera dech w piersiach. Rozciągają się one od portu, gdzie tworzą naturalną zatokę, aż do szklanej plaży gdzie tracą wysokość na rzecz pięknych formacji i łuków wpadających do wody. Nie ma tu plaż, tylko miejscami są małe zakola piasku i żwiru, niedostępne z lądu, na których często można obserwować miejscowe ptaki, czy morskie zwierzęta, które wyszły odpocząć.
Klify skrywają piękną, choć niestety w połowie zatopioną kryształową jaskinię. Można się do niej dostać tylko od strony morza, a jej widok zapiera dech w piersiach. Nie trzeba używać tam latarek. Za dnia wpada wystarczająca ilość światła, a nocą część kryształów emanuje fluorescencyjnymi. barwami. Jaskinia ta czasem wykorzystywana jest do różnych magicznych rytuałów.
Tak czy inaczej jest to wymarzone miejsce na spacery lub wycieczki rowerowe.
Admin- Admin
- Liczba postów : 235
Join date : 04/12/2016
Re: Klify
- Chyba nie. Mamy problem. - Westchnął cicho Near.
Matt, z pomocą Noela, poprowadził ich obojga w stronę pewnego klifu. Noel coraz mocniej wykrywał sygnał, więc nieco pospieszył, będąc bardziej pewnym kierunku, w którym mieli iść. Po krótkim spacerze znaleźli się na kompletnie nieosłoniętej przed upadkiem kawałku zielonej trawy.
- Gdzie jesteś? Współrzędne podaj. - Zagadnął na zaś Hana, by potem wrócić uwagą do rudego: - Matt. Nie widzę dokładnie przez hologramy. Co widzisz? - Spytał Matta, kiedy doprowadził ich niemal dosłownie pod przepaść, z której raczej żywi by nie wyszli, jakby spadli.
Matt, z pomocą Noela, poprowadził ich obojga w stronę pewnego klifu. Noel coraz mocniej wykrywał sygnał, więc nieco pospieszył, będąc bardziej pewnym kierunku, w którym mieli iść. Po krótkim spacerze znaleźli się na kompletnie nieosłoniętej przed upadkiem kawałku zielonej trawy.
- Gdzie jesteś? Współrzędne podaj. - Zagadnął na zaś Hana, by potem wrócić uwagą do rudego: - Matt. Nie widzę dokładnie przez hologramy. Co widzisz? - Spytał Matta, kiedy doprowadził ich niemal dosłownie pod przepaść, z której raczej żywi by nie wyszli, jakby spadli.
Noel Maxwell- *****
- Liczba postów : 112
Join date : 07/12/2016
Re: Klify
Jako,że zaczęło powoli świtać Matt widział więcej z każdą kolejną minutą. Co prawda miał światło latarki i eskortował Nioela, to poniekąd cieszył się na zmianę pory dnia.
– Pustkę pofałdowany szczyt klifu z zieloną bujną trawą. Pare kilometrów dalej przy wraku statku kręcą się trzy sylwetki… Poza nami brak żywej duszy,nawet zapchlonego wilkołaka. – odparł zgodnie z prawdą.
Jeśli coś tu było to na pewno nie na widoku i na pewno nie dla niego.
– Pustkę pofałdowany szczyt klifu z zieloną bujną trawą. Pare kilometrów dalej przy wraku statku kręcą się trzy sylwetki… Poza nami brak żywej duszy,nawet zapchlonego wilkołaka. – odparł zgodnie z prawdą.
Jeśli coś tu było to na pewno nie na widoku i na pewno nie dla niego.
Mail Jeevas- **
- Liczba postów : 100
Join date : 25/12/2016
Re: Klify
- Co się tam znów dzieje? - Near spytał You, który znów miał kłopoty po swojej stronie, a potem skinął na odpowiedź Matta. - W porządku. - Noel podszedł o krok bliżej.
Nie chciał spaść, jeszcze, po prostu chciał lepiej wyczuć sygnał i się upewnić, czy faktycznie wykrywa to, co wykrywa. Kiedy był stu procentowo pewien, że to faktycznie to, przełknął nerwowo ślinę, a potem bez słowa po prostu zeskoczył z klifu, nie wyłączając swojej mocy-nie-mocy. Zamknął oczy, modląc się w duchu, by nie okazało się to złym wyborem.
Okazało się jednak, że jego intuicja nie zawiodła, wspierana przez te nietypowe zdolności. Nie przeleciał nawet połowy wysokości klifu, jak upadł na metalową, ogromną rękę, która niejako wykopała się z ziemi. Noelowi serce niemal się zatrzymało, jednak odetchnął z ulgą.
- Matt, obserwuj, czy nie leci samolot z kwiatem w logo! - Poprosił, próbując mocą zmobilizować znalezionego mecha do wygrzebania się całkowicie z piasku.
Na całe szczęście, nie szło to zbyt długo. Po chwili mierzący około czterdziestu pięciu metrów mech ukazał się w całej, jak na razie zakurzonej, okazałości. Był wyraźnie starym modelem, ale tak na oko był całkiem sprawny i tylko wygląd wskazywał na to, że to całkiem stara wersja, plus że długo nie był w użytku z jakiegoś powodu, czego wolał nie wnikać.
Maxwell swoimi zdolnościami podsunął dłoń robota, tą na której sam stał, do Matta, by się do niego niejako dosiadł. Gestem zachęcił go, by przeskoczył i dołączył, zapewniając go że ten mechanizm jest stabilny i bezpieczny, by na nim ustać, a samemu zaczął znów analizować spojrzeniem, na ile pozwalała mu aktualna pozycja. Nawet nie wiedział, że wszystko o nim wiedział.
- Mech sterowany technopatycznie. - Zaczął mówić, jakby wpadając w trans. - Wyposażony w moduły latania, niewidzialności i łodzi podwodnej, uszkodzone i wymagające modernizacji komponentów. Skanery biometryczne, podczerwieni, cieplne i radiacji. Brak sztucznej inteligencji per se, mimo częściowej autonomii, po podłączeniu i akceptacji technopaty. Stale naprawiana przez nanotechnologię, wzmocniona konstrukcja. Co najmniej dwie bronie działające na laser, co najmniej pięć na plazmę, wyrzutnia rakiet w obu ramionach, torpedy zamontowane w plecach. Karabin maszynowy i na zimne powietrze. Broń semijądrowa zamontowana w korpusie, korzystanie jest ryzykowne dla pilota. Haki i wiertło wymienne na moduły będące dłońmi. - Pokrótce, a jednak mocno szczegółowo, wymienił podstawowe wyposażenie mecha, którego pierwszy raz na oczy widział. - Wbudowane laboratorium fizyczne i biochemiczne. Silnik stirlinga wymaga naprawy i wymiany płynu, napęd do skoków wymaga uzupełnienia paliwa.
Nie chciał spaść, jeszcze, po prostu chciał lepiej wyczuć sygnał i się upewnić, czy faktycznie wykrywa to, co wykrywa. Kiedy był stu procentowo pewien, że to faktycznie to, przełknął nerwowo ślinę, a potem bez słowa po prostu zeskoczył z klifu, nie wyłączając swojej mocy-nie-mocy. Zamknął oczy, modląc się w duchu, by nie okazało się to złym wyborem.
Okazało się jednak, że jego intuicja nie zawiodła, wspierana przez te nietypowe zdolności. Nie przeleciał nawet połowy wysokości klifu, jak upadł na metalową, ogromną rękę, która niejako wykopała się z ziemi. Noelowi serce niemal się zatrzymało, jednak odetchnął z ulgą.
- Matt, obserwuj, czy nie leci samolot z kwiatem w logo! - Poprosił, próbując mocą zmobilizować znalezionego mecha do wygrzebania się całkowicie z piasku.
Na całe szczęście, nie szło to zbyt długo. Po chwili mierzący około czterdziestu pięciu metrów mech ukazał się w całej, jak na razie zakurzonej, okazałości. Był wyraźnie starym modelem, ale tak na oko był całkiem sprawny i tylko wygląd wskazywał na to, że to całkiem stara wersja, plus że długo nie był w użytku z jakiegoś powodu, czego wolał nie wnikać.
Maxwell swoimi zdolnościami podsunął dłoń robota, tą na której sam stał, do Matta, by się do niego niejako dosiadł. Gestem zachęcił go, by przeskoczył i dołączył, zapewniając go że ten mechanizm jest stabilny i bezpieczny, by na nim ustać, a samemu zaczął znów analizować spojrzeniem, na ile pozwalała mu aktualna pozycja. Nawet nie wiedział, że wszystko o nim wiedział.
- Mech sterowany technopatycznie. - Zaczął mówić, jakby wpadając w trans. - Wyposażony w moduły latania, niewidzialności i łodzi podwodnej, uszkodzone i wymagające modernizacji komponentów. Skanery biometryczne, podczerwieni, cieplne i radiacji. Brak sztucznej inteligencji per se, mimo częściowej autonomii, po podłączeniu i akceptacji technopaty. Stale naprawiana przez nanotechnologię, wzmocniona konstrukcja. Co najmniej dwie bronie działające na laser, co najmniej pięć na plazmę, wyrzutnia rakiet w obu ramionach, torpedy zamontowane w plecach. Karabin maszynowy i na zimne powietrze. Broń semijądrowa zamontowana w korpusie, korzystanie jest ryzykowne dla pilota. Haki i wiertło wymienne na moduły będące dłońmi. - Pokrótce, a jednak mocno szczegółowo, wymienił podstawowe wyposażenie mecha, którego pierwszy raz na oczy widział. - Wbudowane laboratorium fizyczne i biochemiczne. Silnik stirlinga wymaga naprawy i wymiany płynu, napęd do skoków wymaga uzupełnienia paliwa.
Noel Maxwell- *****
- Liczba postów : 112
Join date : 07/12/2016
Re: Klify
– Wybacz ale nie wziąłem lornetki– mruknął kiedy Near kazał mu wypatrywać samolot z kwiatkiem. No jeszcze czego, może od razu kwiaciarnie ma założyć? Tu przecież nie było żywej duszy.
Kiedy jednak białowłosy podszedł do krawędzi i zeskoczył żołądek mu niemal podszedł do gardła. Podbiegł do krawędzi jak najszybciej sie dało,ale bez mocy i tak juz nic nie mógł zrobić. Wrzasnął jednak na całe gardło kiedy wielka metalowa łapa wystrzeliła jak pocisk, a potem cały robot stopniowo wyłaniał się spod ziemi. W pewnej chwili chcąc czy nie musiał się wycofać na bezpieczniejszą odległość bo gigant mógłby rozdeptać go jak mróweczkę.
A potem stał w osłupieniu, po prostu stał i gapił się na te wielką kupę złomu.
– Jesteś szalony wiesz! – wrzasnął do Noela
Nie czuł jednak złości, po chwili wahania wdrapał się na łapę robota i gwizdnął z podziwu kiedy powymieniał parametry nowej, choć starej zabaweczki. Dla niego nie było to dziwne,skolo Noel znalazł robota to wyszedł z założenia, że w jakis sposób jest z nim połączony.Zapewne poprzedni właściciel miał podobne moce.
– Do tego pełny rdzy i robactwa – mruknął wymownie dając kopniaka zdezorientowanemu kretu. – Jak się do niego dostaniemy? – zapytał
Kiedy jednak białowłosy podszedł do krawędzi i zeskoczył żołądek mu niemal podszedł do gardła. Podbiegł do krawędzi jak najszybciej sie dało,ale bez mocy i tak juz nic nie mógł zrobić. Wrzasnął jednak na całe gardło kiedy wielka metalowa łapa wystrzeliła jak pocisk, a potem cały robot stopniowo wyłaniał się spod ziemi. W pewnej chwili chcąc czy nie musiał się wycofać na bezpieczniejszą odległość bo gigant mógłby rozdeptać go jak mróweczkę.
A potem stał w osłupieniu, po prostu stał i gapił się na te wielką kupę złomu.
– Jesteś szalony wiesz! – wrzasnął do Noela
Nie czuł jednak złości, po chwili wahania wdrapał się na łapę robota i gwizdnął z podziwu kiedy powymieniał parametry nowej, choć starej zabaweczki. Dla niego nie było to dziwne,skolo Noel znalazł robota to wyszedł z założenia, że w jakis sposób jest z nim połączony.Zapewne poprzedni właściciel miał podobne moce.
– Do tego pełny rdzy i robactwa – mruknął wymownie dając kopniaka zdezorientowanemu kretu. – Jak się do niego dostaniemy? – zapytał
Mail Jeevas- **
- Liczba postów : 100
Join date : 25/12/2016
Re: Klify
- Przy sąsiadach z piekła rodem nic mnie nie zdziwi... - Mruknął do You.
A potem kompletnie zignorował komentarz rudego chłopaka. Ba, poniekąd go już nie słyszał, był za bardzo skupiony, czy też raczej niemal dosłownie porwany swą świadomością, na wymienianiu tego, co posiada mech. Kiedy Jeevas spytał, jak mogliby dostać się do środka tego robota, Near niemal natychmiast kazał mechowi opuścić rękę, a potem otworzyć swoistą windę, ulokowaną w stopie. Po dotarciu na sam szczyt, centrum dowodzenia które ulokowane było w głowie, ich oczom ukazała się wyraźnie stara technologia, która z całą pewnością mogłaby pochodzić z lat osiemdziesiątych. Najbardziej nietypowym elementem jednak było miejsce dla pilota. Podświetlona plansza, na którą skierował się Near, była całkowicie pusta, za wyjątkiem czegoś, co można uznać za linki do skoku na bungie, do których niemal natychmiast przypiął się N. Niemal natychmiast, jak zapiął pas wokół własnej talii, jakby się ocknął, rozglądając się i spoglądając na towarzysza.
- Coś... mówiłem..? - Niepewnie spytał się Near, zerkając na Matta.
A potem kompletnie zignorował komentarz rudego chłopaka. Ba, poniekąd go już nie słyszał, był za bardzo skupiony, czy też raczej niemal dosłownie porwany swą świadomością, na wymienianiu tego, co posiada mech. Kiedy Jeevas spytał, jak mogliby dostać się do środka tego robota, Near niemal natychmiast kazał mechowi opuścić rękę, a potem otworzyć swoistą windę, ulokowaną w stopie. Po dotarciu na sam szczyt, centrum dowodzenia które ulokowane było w głowie, ich oczom ukazała się wyraźnie stara technologia, która z całą pewnością mogłaby pochodzić z lat osiemdziesiątych. Najbardziej nietypowym elementem jednak było miejsce dla pilota. Podświetlona plansza, na którą skierował się Near, była całkowicie pusta, za wyjątkiem czegoś, co można uznać za linki do skoku na bungie, do których niemal natychmiast przypiął się N. Niemal natychmiast, jak zapiął pas wokół własnej talii, jakby się ocknął, rozglądając się i spoglądając na towarzysza.
- Coś... mówiłem..? - Niepewnie spytał się Near, zerkając na Matta.
Noel Maxwell- *****
- Liczba postów : 112
Join date : 07/12/2016
Re: Klify
You w mgnieniu oka złapał Royjego za żółty szalik i owinął nim twarz chłopaka tak,,aby ten nie mógł nic powiedzieć. Końcówkę przydługiego szalika zatrzasnął w samochodzie, a potem zmienił miejsce przylegając do przeciwległej ściany
– C…co? - mruknął do Noela. – Nieważne idę do Ciebie – dodał
Szybko swoją mocą namierzył rozmówcę, a wykorzystując dane z samolotu równie szybko obliczył swoja pozycję i czas dotarcia.
Spojrzał jeszcze na szarpiącego się chłopaka, a następnie zmaterializował niewielki okrąg w podłodze samolotu, który składał się z pikseli Z każdym kolejnym gestem dłoni wewnątrz pojawiały się cyferki i inne znaczniki, które określały jego działanie. Zanim Ryoji się uwolnił pomachał mu i… skoczył przez dziurę.
Zaraz po przeniknięciu przez pół materialną ścianę na jego plecach zmaterializowały się [You must be registered and logged in to see this link.], którymi zaczął spokojnie szybować, i zawracać obierając odpowiedni kierunek. Spokojnie przynajmniej do czasu,kiedy Ryoji w ostatniej chwili wyskoczył za nim z samolotu. Uzbrojony w te sama parę skrzydeł o mały włos nei zderzył się z nim w powietrzu.Poirytowany albinos najzwyczajniej w świecie skasował mu dodatek i chłopak zaczął pikować w dół. Jeszcze pzrez chwilę obserwował jak wyratował sie z sytuacji używając swojego szalika za spadochron, a potem wrócił do swojego zajęcia.
A potem z daleka widząc przerośniętego mecha zamrugał oczami.
– Siedzisz w tej puszcze złomu?
– C…co? - mruknął do Noela. – Nieważne idę do Ciebie – dodał
Szybko swoją mocą namierzył rozmówcę, a wykorzystując dane z samolotu równie szybko obliczył swoja pozycję i czas dotarcia.
Spojrzał jeszcze na szarpiącego się chłopaka, a następnie zmaterializował niewielki okrąg w podłodze samolotu, który składał się z pikseli Z każdym kolejnym gestem dłoni wewnątrz pojawiały się cyferki i inne znaczniki, które określały jego działanie. Zanim Ryoji się uwolnił pomachał mu i… skoczył przez dziurę.
Zaraz po przeniknięciu przez pół materialną ścianę na jego plecach zmaterializowały się [You must be registered and logged in to see this link.], którymi zaczął spokojnie szybować, i zawracać obierając odpowiedni kierunek. Spokojnie przynajmniej do czasu,kiedy Ryoji w ostatniej chwili wyskoczył za nim z samolotu. Uzbrojony w te sama parę skrzydeł o mały włos nei zderzył się z nim w powietrzu.Poirytowany albinos najzwyczajniej w świecie skasował mu dodatek i chłopak zaczął pikować w dół. Jeszcze pzrez chwilę obserwował jak wyratował sie z sytuacji używając swojego szalika za spadochron, a potem wrócił do swojego zajęcia.
A potem z daleka widząc przerośniętego mecha zamrugał oczami.
– Siedzisz w tej puszcze złomu?
You Han- Liczba postów : 61
Join date : 08/05/2017
Re: Klify
Kiedy robot mało nie chciał ich zmiażdżyć,a potem zatrzymał się nagle w windzie, Matt mało nie padł na zawał przez te parę sekund. Gdy drzwi się otworzyły prawie wypadł z windy, zdołał się jednak czegoś złapać i dać sobie czas na dojście do siebie. Potem wszedł nieco głębiej i się rozejrzał po wnętrzu, zgarniając ręką jakąś pajęczynę. Sądząc po stanie robota to dłuuuugo nikogo tu nie było.
– Niczego nie pamiętasz? – zdziwił się i powtórzył kompanowi co mu przed chwila powiedział, podchodząc jednocześnie do jednego z dwóch pulpitów. Te znajdowały sie za stanowiskiem pilota co pozwalało na obserwowanie przez ekran aktualnej sytuacji.
– Brakuje nam jeszcze jednej osoby, załoga była trzyosobowa – odparł. – Nawet jeśli kadłub jest wzmocniony to oprogramowanie i wyposażenie jest przestarzałe. Kiedyś być może był nowoczesny,ale teraz może sobie nie poradzić w walce ze standardowymi mechami.
Po tych słowach niepewnie usiadł na krześle przy jednym ze stanowisk. Nie przejmował się toną kurzy na tapicerce , po prostu zaczął się przyglądać starym, wielkim przyciskom. Ledwo czegoś dotknął a zapaliła się czerwona kontrolka.
– Niczego nie pamiętasz? – zdziwił się i powtórzył kompanowi co mu przed chwila powiedział, podchodząc jednocześnie do jednego z dwóch pulpitów. Te znajdowały sie za stanowiskiem pilota co pozwalało na obserwowanie przez ekran aktualnej sytuacji.
– Brakuje nam jeszcze jednej osoby, załoga była trzyosobowa – odparł. – Nawet jeśli kadłub jest wzmocniony to oprogramowanie i wyposażenie jest przestarzałe. Kiedyś być może był nowoczesny,ale teraz może sobie nie poradzić w walce ze standardowymi mechami.
Po tych słowach niepewnie usiadł na krześle przy jednym ze stanowisk. Nie przejmował się toną kurzy na tapicerce , po prostu zaczął się przyglądać starym, wielkim przyciskom. Ledwo czegoś dotknął a zapaliła się czerwona kontrolka.
Mail Jeevas- **
- Liczba postów : 100
Join date : 25/12/2016
Re: Klify
- Tak. Podejdź pod jego prawą stopę. - Noel poprosił swojego sobowtóra. - Zaraz będziemy mieć gościa, jeśli to nie problem. - Poinformował o tym Maila.
Potem cierpliwie i bez żadnego komentarza wysłuchał słów Jeevasa. To co mówił było co najmniej nietypowe, zważywszy na niemal idealne wymienienie każdego jednego mechanizmu w tym mechu. A warto wspomnieć, że to był jedyny taki egzemplarz, a ponadto każdy inny był zbudowany w różny sposób, nie ma identycznych modeli, które miałyby odmienne jedynie wyglądy.
- Cztery. Pilot, na którego miejscu właśnie stoję, operator systemów obronnych, operator broni i mechanik. - N poprawił go, zerkając kątem oka na wyposażenie. - Matt, ja tego robota widzę pierwszy raz na oczy. Nawet nie widziałem planów czy kodów. - Noel niepewnie patrzył na rudego towarzysza. - Niby skąd potrafiłem wymienić całe osprzętowanie tego mecha i to, jak działają jego podzespoły?
Potem cierpliwie i bez żadnego komentarza wysłuchał słów Jeevasa. To co mówił było co najmniej nietypowe, zważywszy na niemal idealne wymienienie każdego jednego mechanizmu w tym mechu. A warto wspomnieć, że to był jedyny taki egzemplarz, a ponadto każdy inny był zbudowany w różny sposób, nie ma identycznych modeli, które miałyby odmienne jedynie wyglądy.
- Cztery. Pilot, na którego miejscu właśnie stoję, operator systemów obronnych, operator broni i mechanik. - N poprawił go, zerkając kątem oka na wyposażenie. - Matt, ja tego robota widzę pierwszy raz na oczy. Nawet nie widziałem planów czy kodów. - Noel niepewnie patrzył na rudego towarzysza. - Niby skąd potrafiłem wymienić całe osprzętowanie tego mecha i to, jak działają jego podzespoły?
Noel Maxwell- *****
- Liczba postów : 112
Join date : 07/12/2016
Re: Klify
You rzucił dokładniej okiem na mecha do którego sie zbliżał. Podobnie jak Near w pewnej chwili jakby sie przełajdaczył w inny tryb zbierając informacje o przerośniętej zabawce.
– Uszkodzone lewe ramię, odłączony system zasilania broni. Dwie osoby na pokładzie Zdolność pilotażu możliwa. – mruknął bliżej nie wiadomo do kogo.
Następnie zatoczył koło wokół robota celowo przelatując przed pilotem i z łomotem wylądował na wyciągniętej ręce. Skrzydła, które były manifestacją jego mocy, zniknęły zaraz po dotknięciu stopami metalowego pancerza. Potem ruszył wzdłuż ramienia i powtórzył sztuczkę z samolotu przenikając przez metalową ścianę. Zaraz potem zdezaktywował swoją moc zrywając tym samym ich dziwne połączenie. Potrząsnął jeszcze lekko głową bo miał dziwne uczucie po tym wszystkim.
– Musi mieć to związek z naszą mocą. Jak na bycie kurduplem znalazłeś całkiem sporą zabawkę – dodał rozglądając się po wnętrzu robota.
I prawdę mówiąc widok jakoś nie wzbudzał w nim entuzjazmu. Z drugiej strony tez nie spodziewał się rarytasów. Ten robot był starszy od całej trójki. Spojrzał jeszcze na Matta. Ciężko było nie rozpoznać tej rudej czupryny. Widział go co prawda w akademiku, ale poza sesją w pustym pokoju dopiero teraz mogli porozmawiać w miarę spokojnie.
– Jaka jest sytuacja w akademiku? I dlaczego do cholery mam wrażenie, że czuje jeszcze czyjąś obecność? – spojrzał na swojego białowłosego towarzysza.
– Uszkodzone lewe ramię, odłączony system zasilania broni. Dwie osoby na pokładzie Zdolność pilotażu możliwa. – mruknął bliżej nie wiadomo do kogo.
Następnie zatoczył koło wokół robota celowo przelatując przed pilotem i z łomotem wylądował na wyciągniętej ręce. Skrzydła, które były manifestacją jego mocy, zniknęły zaraz po dotknięciu stopami metalowego pancerza. Potem ruszył wzdłuż ramienia i powtórzył sztuczkę z samolotu przenikając przez metalową ścianę. Zaraz potem zdezaktywował swoją moc zrywając tym samym ich dziwne połączenie. Potrząsnął jeszcze lekko głową bo miał dziwne uczucie po tym wszystkim.
– Musi mieć to związek z naszą mocą. Jak na bycie kurduplem znalazłeś całkiem sporą zabawkę – dodał rozglądając się po wnętrzu robota.
I prawdę mówiąc widok jakoś nie wzbudzał w nim entuzjazmu. Z drugiej strony tez nie spodziewał się rarytasów. Ten robot był starszy od całej trójki. Spojrzał jeszcze na Matta. Ciężko było nie rozpoznać tej rudej czupryny. Widział go co prawda w akademiku, ale poza sesją w pustym pokoju dopiero teraz mogli porozmawiać w miarę spokojnie.
– Jaka jest sytuacja w akademiku? I dlaczego do cholery mam wrażenie, że czuje jeszcze czyjąś obecność? – spojrzał na swojego białowłosego towarzysza.
Ostatnio zmieniony przez You Han dnia Pią Cze 08, 2018 1:43 pm, w całości zmieniany 1 raz
You Han- Liczba postów : 61
Join date : 08/05/2017
Re: Klify
Matt spojrzał na oba stanowiska, na pilota i podrapał sie po głowie. Bez danych technicznych o mechaniku nigdy by nie pomyślał.
– Spoko. – Odparł odnośnie nowego gościa w mechu.
widząc jak You przeleciał obok maszyny śledził go wzrokiem, dopóki nie wszedł do środka.
Nie miał kłopotu by go rozpoznać,wszak cała trójka bawiła się w kulki.
– Ocho atak klonów – mruknął – Sądziłem,że cybermózg działa wewnątrz sieci komputerowej. Z drugiej strony patrząc na wasza dwójkę dochodzę do wniosku, że sami chyba jesteście robotami.
– Spoko. – Odparł odnośnie nowego gościa w mechu.
widząc jak You przeleciał obok maszyny śledził go wzrokiem, dopóki nie wszedł do środka.
Nie miał kłopotu by go rozpoznać,wszak cała trójka bawiła się w kulki.
– Ocho atak klonów – mruknął – Sądziłem,że cybermózg działa wewnątrz sieci komputerowej. Z drugiej strony patrząc na wasza dwójkę dochodzę do wniosku, że sami chyba jesteście robotami.
Mail Jeevas- **
- Liczba postów : 100
Join date : 25/12/2016
Re: Klify
- Duży chłopiec, to duża zabawka. - Noel spojrzał na You kątem oka. - Grupy wracają, ale nie zdążyliśmy posłyszeć, co kto się dowiedział. - Odpowiedział mu na pytanie.
Kiedy ten powiedział, że czuje obecność jeszcze jednej osoby, zmarszczył czoło, jednak niemal natychmiast skojarzyło się mu to z jego własnym rozdwojeniem osobowości. Sam nagle poczuł dziwny głód, który o dziwo, skierowany był na Matta, choć nie rozumiał dlaczego.
- Witam w mojej głowie. - Powiedział tylko komentarz, który dla You powinien być zrozumiały. - Powiesz mi w takim razie, czemu Matt wygląda mi na jedzenie?
Pytanie było dziwne i brzmiało niedorzecznie, jednak musiał je zadać. Potem posłuchał tego, co Matt ma do powiedzenia, przez moment zamyślając się nad tym. Właściwie, to faktycznie można było pomyśleć żę on i You to cyborgi, jednak Noel doskonale wiedział, że przynajmniej on nim nie jest.
- To zależy jak to rozumieć. - Spojrzał na Matta. - Pod kątem działania każdy człowiek jest biologicznym robotem. U nas po prostu jest to bardziej rozwinięte. - Dodał, zamyślając się na moment.
Kiedy ten powiedział, że czuje obecność jeszcze jednej osoby, zmarszczył czoło, jednak niemal natychmiast skojarzyło się mu to z jego własnym rozdwojeniem osobowości. Sam nagle poczuł dziwny głód, który o dziwo, skierowany był na Matta, choć nie rozumiał dlaczego.
- Witam w mojej głowie. - Powiedział tylko komentarz, który dla You powinien być zrozumiały. - Powiesz mi w takim razie, czemu Matt wygląda mi na jedzenie?
Pytanie było dziwne i brzmiało niedorzecznie, jednak musiał je zadać. Potem posłuchał tego, co Matt ma do powiedzenia, przez moment zamyślając się nad tym. Właściwie, to faktycznie można było pomyśleć żę on i You to cyborgi, jednak Noel doskonale wiedział, że przynajmniej on nim nie jest.
- To zależy jak to rozumieć. - Spojrzał na Matta. - Pod kątem działania każdy człowiek jest biologicznym robotem. U nas po prostu jest to bardziej rozwinięte. - Dodał, zamyślając się na moment.
Noel Maxwell- *****
- Liczba postów : 112
Join date : 07/12/2016
Re: Klify
You w istocie szybko skojarzył fakty i postanowił na razie głębiej nie wnikać. Z kolei gdy Near zapytał się o dziwny głód sam zerknął na chłopaka, a widząc jego minę uśmiechnął się krzywo. Co prawda nie był głodny bo coś tam niedawno zjadł, ale postraszyć można.
– Witaj w moim świecie… - rozłożył ręce – Zmieniłem dietę po ostatniej wizycie w klinice. To efekt uboczny z którym mam problem. – nie czekając na zaproszenie rozsiadł się na drugim wolnym stanowisku.
– Czyli trzeba się tam udać i przy okazji wykurzyć Ryojiego. – potem spojrzał Noelowi prosto w oczy – Jak bardzo mogę ci zaufać i jak bardzo lubisz grzebać w zaszyfrowanych tajnych plikach? – zapytał zmieniając trochę temat
– Witaj w moim świecie… - rozłożył ręce – Zmieniłem dietę po ostatniej wizycie w klinice. To efekt uboczny z którym mam problem. – nie czekając na zaproszenie rozsiadł się na drugim wolnym stanowisku.
– Czyli trzeba się tam udać i przy okazji wykurzyć Ryojiego. – potem spojrzał Noelowi prosto w oczy – Jak bardzo mogę ci zaufać i jak bardzo lubisz grzebać w zaszyfrowanych tajnych plikach? – zapytał zmieniając trochę temat
You Han- Liczba postów : 61
Join date : 08/05/2017
Re: Klify
Matt spojrzał to na jednego to na drugiego, nie do końca mogąc uwierzyć w to co słyszy. Za to widząc lekko krzywy uśmiech You obrzucił go morderczym spojrzeniem.
– Spróbuj aa stanę ci ołowianą kością w gardle – ostrzegł.– Tylko normalnym ludziom nie świecą się oczy i nie mówią mechanicznie. I nie przenikają sobie wzajemnie głów! – zwrócił im uwagę.
Spojrzał jeszcze na sąsiednie stanowisko skoro było ich trzech…
– Zamierzasz w drodze powrotnej sprawdzić mecha? – zapytał. Nie on dyrygował, ale zabawą nie pogardzi. O ile się nie rozleci.
– Spróbuj aa stanę ci ołowianą kością w gardle – ostrzegł.– Tylko normalnym ludziom nie świecą się oczy i nie mówią mechanicznie. I nie przenikają sobie wzajemnie głów! – zwrócił im uwagę.
Spojrzał jeszcze na sąsiednie stanowisko skoro było ich trzech…
– Zamierzasz w drodze powrotnej sprawdzić mecha? – zapytał. Nie on dyrygował, ale zabawą nie pogardzi. O ile się nie rozleci.
Mail Jeevas- **
- Liczba postów : 100
Join date : 25/12/2016
Re: Klify
- Ciekawą masz dietę. - Skomentował tylko, zerkając na You, a potem ze zmarszczonym czołem doszukiwał się podstępu w jego słowach. - Cokolwiek nie powiesz, albo nie pokażesz, pozostanie to między nami, o ile sam nie uznasz, że mam kogoś wtajemniczyć. Masz moje słowo. - Odpowiedział na pytanie, odwzajemniając przy tym jego spojrzenie. - O jakich plikach mowa? - Spytał, cierpliwie czekając na odpowiedź.
Potem z kolei przeniósł spojrzenie na domagającego się działania Matta. Korzystając ze znów działającego cybermózgu wymusił na mechu włączenie ogromnego ekranu, zwykle zapewne robiącego za swoiste okno na świat. Kazał mu wyświetlić wszystkie dane techniczne, o dziwo pokrywające się z tym, co mówił i on i Han, i przeprowadzić krótki skan podzespołów, by ocenić sprawność choćby do przemieszczania się.
- Poprowadzę. - Odpowiedział na pytanie Matta. - Ale zanim się ruszymy, trzeba sprawdzić podzespoły. Na pewno siedział w tym mule co najmniej dziesięciolecie.
Potem z kolei przeniósł spojrzenie na domagającego się działania Matta. Korzystając ze znów działającego cybermózgu wymusił na mechu włączenie ogromnego ekranu, zwykle zapewne robiącego za swoiste okno na świat. Kazał mu wyświetlić wszystkie dane techniczne, o dziwo pokrywające się z tym, co mówił i on i Han, i przeprowadzić krótki skan podzespołów, by ocenić sprawność choćby do przemieszczania się.
- Poprowadzę. - Odpowiedział na pytanie Matta. - Ale zanim się ruszymy, trzeba sprawdzić podzespoły. Na pewno siedział w tym mule co najmniej dziesięciolecie.
Noel Maxwell- *****
- Liczba postów : 112
Join date : 07/12/2016
Re: Klify
Sam nie do końca wiedział jak wyjaśnić macki wyrastające mu z pleców, wiec najzwyczajniej w świecie aktywował swój dodatkowy „ogon“. z racji braku miejsca w mechu skurczył go najmniejszego rozmiaru, a potem dźgnął nim Matta po ramieniu. Zmienionego oka również nie ukrywał choć unikał patrzenia na rudzielca.
– Jakieś dwa lata temu Obdarzeni polowali na mnie bo „byłem zbyt niebezpieczny“. Udało mi się jakoś z nimi dogadać…– zerknął na ekran – Korzyści korzyściami, ale nie ufam im. Takie organizacje mają za wiele tajemnic i są zbyt chętne na kasę, nawet jak działają „w imię dobra“. Przed chwilą w samolocie podłączyłem się do ich systemów i pobrałem zaszyfrowane pliki odnośnie tego – wymownie przytulił sie do swojej macki i pogłaskał dłonią jej fakturę – Ale ie jestem idiotą, plik jest zdecydowanie za duży jak na pojedynczy eksperyment. Chce wiedzieć na czym stoję, nie chce się obudzić któregoś dnia z wyczyszczoną pamięcią, albo w jakimś zatopionym bunkrze w kaftanie bezpieczeństwa.
Potem zerknął na wyświetlone dane techniczne. Nawet dzisiaj robiły wrażenie, a co dopiero kiedy działał na pełny etat.
– Jeśli będzie coś potrzebne z wewnątrz pomogę. – Dodał a potem wcisnął losowy przycisk na „swoim“ stanowisku. W efekcie dwie torpedy trafiły w skraj klifu odłamując kawałek ziemi, która z rumorem wpadła do wody.
– Z trybem lotu będzie problem, zobacz na specyfikacje. robot wymaga dodatkowego napędu – wskazał macką na odpowiednie parametry.
– Jakieś dwa lata temu Obdarzeni polowali na mnie bo „byłem zbyt niebezpieczny“. Udało mi się jakoś z nimi dogadać…– zerknął na ekran – Korzyści korzyściami, ale nie ufam im. Takie organizacje mają za wiele tajemnic i są zbyt chętne na kasę, nawet jak działają „w imię dobra“. Przed chwilą w samolocie podłączyłem się do ich systemów i pobrałem zaszyfrowane pliki odnośnie tego – wymownie przytulił sie do swojej macki i pogłaskał dłonią jej fakturę – Ale ie jestem idiotą, plik jest zdecydowanie za duży jak na pojedynczy eksperyment. Chce wiedzieć na czym stoję, nie chce się obudzić któregoś dnia z wyczyszczoną pamięcią, albo w jakimś zatopionym bunkrze w kaftanie bezpieczeństwa.
Potem zerknął na wyświetlone dane techniczne. Nawet dzisiaj robiły wrażenie, a co dopiero kiedy działał na pełny etat.
– Jeśli będzie coś potrzebne z wewnątrz pomogę. – Dodał a potem wcisnął losowy przycisk na „swoim“ stanowisku. W efekcie dwie torpedy trafiły w skraj klifu odłamując kawałek ziemi, która z rumorem wpadła do wody.
– Z trybem lotu będzie problem, zobacz na specyfikacje. robot wymaga dodatkowego napędu – wskazał macką na odpowiednie parametry.